MENU






Rodzice nie zawsze UWAŻNI







Gdyby każdy rodzic mógł być stale uważny na swoje dziecko, mógłby wtedy powiedzieć sobie (i kiedyś już dorosłym swoim dzieciom), że był rodzicem najlepszym jakim mógł. Najlepszym, jakim chciał być. Jednak czasami zdarza się tak, że jesteśmy takim rodzicem, jakim tylko możemy być. Czyli często wystarczająco dobrym. Czy jeśli zdarza się nam rodzicom nie poświęcić w danej chwili pełnej uwagi dla naszego dziecka lub jeśli zdarza się nam, że nie zauważymy emocji dziecka, ponieważ będziemy zbyt skoncentrowani na swoich potrzebach, to nasze rodzicielstwo będzie mniej wartościowe?

Rodzicielstwo jak ogromny tkany dywan

Otóż, jeśli takie sytuacje bycia nieuważnym nie są naszym stałym schematem działania i jeśli pomiędzy nimi jesteśmy w stanie dać naszemu dziecku pełną uwagę i być z nim naprawdę tu i teraz, to nieuważność „od czasu do czasu” nie spowoduje znaczącej straty w dziecku. Jeśli byśmy cały okres budowania naszej bliskości z dzieckiem nazwali metaforycznie szyciem ogromnego dywanu, to drobne i jednorazowe odstępstwa od bycia uważnym rodzicem, byłyby w nim jedynie drobnymi słabszymi pojedynczymi nitkami.

Gdy rodzice czuje się winny

Co jednak, jeśli odczuwamy poczucie winy związane z naszą nieuważnością? Czy zaczynamy wtedy rekompensować brak czasu dla naszego dziecka ilością kupionych dla niego zabawek? Najczęściej jest to niekorzystne i ryzykowne rozwiązanie. Dziecko zwykle bowiem potrzebuje po prostu naszej uwagi i bycia razem z nim a niekoniecznie rekompensowania zbyt dużą ilością prezentów. Zatem, kiedy możemy, bądźmy po prostu razem z naszym dzieckiem, bez wyrzutów sumienia i bez nadmiernego odkupowania naszych win.

Gdy dziecko jest zawsze w centrum naszej uwagi

Pułapką dla rodziców może stać się sytuacja, gdy – mimo iż dziecko staje się coraz bardziej samodzielne i starsze – nadal stawiają je zawsze w centrum uwagi, bez zwracania uwagi na własne potrzeby. Zaczynają wtedy podporządkowywać swoje życie własnemu dziecku, spychają swoje potrzeby na drugi plan, za wszelką cenę starają się nie dopuścić do choćby najmniejszej frustracji. Konsekwencją takiej postawy rodzicielskiej może być sprowadzenie się jedynie do roli rodzica, a przecież pełnimy także inne role społeczne: męża, żony, pracownika, przyjaciela... W takim rodzicu, po wielu latach bezwzględnego podporządkowania się dziecku, może pojawić się poczucie frustracji i wypalenia. Dla dziecka z kolei skutkiem tego może być trudność w rozwijaniu umiejętności empatyzowania z drugą osobą (rodzicem) czy radzenia sobie z frustracją. Może także nadmiernie rozwinąć egocentryzm, który w środowisku poza domem, może narażać je na wiele dodatkowych rozczarowań.

Jak zatem zachować uważność?

Jak napisał kiedyś Jesper Juul „nie ma idealnych rodziców, nie ma nawet w przybliżeniu idealnych rodziców”. Starajmy się zatem, na tyle ile możemy, stać się rodzicami wystarczająco dobrymi. A kiedy nie będziemy, z jakiegoś powodu, w stanie być takim rodzicem, zaakceptujmy to w danym momencie. Pamiętajmy o tym, że dla naszych dzieci i tak będziemy najważniejszymi i najlepszymi rodzicami jakich mogą mieć...